Gałczyński już w I połowie XX w. pisał: „A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź”. Wyspiarska destynacja kojarzy się naturalnie z radością, wypoczynkiem, oderwaniem od codziennego zgiełku. Często również wiąże się z doznaniem pewnej egzotyki. Na pewno ze znalezieniem się w bardziej słonecznym, cieplejszym klimacie. Co nieocenione jest szczególnie zimą. Od czego jednak zacząć planowanie podróży?
To podstawowe pytanie. Wyspa z definicji jest odcięta od lądu stałego. Zatem niemożliwe jest dotarcie na nią za pomocą transportu kołowego. Do wyboru pozostaje przelot albo dopłynięcie – co w większości przypadków wiąże się ze znacznym wydłużeniem czasu podróży. Ma też niewielki sens, jeżeli pragnie się dotrzeć wyłącznie do jednego miejsca. Dobrze więc zaraz po wybraniu celu podróży odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to wyłącznie tam chce się wypoczywać przez większość czasu, a nie np. na morzu. Jeżeli wyspa ma stanowić wakacyjną enklawę, nie pozostaje nic innego, jak zdecydować się na transport lotniczy.
Szczególnie w przypadku mniej popularnych wysp mogą pojawić się schody. Brakuje połączeń bezpośrednich z Polski do wielu atrakcyjnych zakątków. Podróż, która ma trwać 2 dni i obejmować 3 przesiadki oraz 8-godzinne czekanie na zagranicznym lotnisku może mocno zniechęcić do obranego kierunku. Nie trzeba jednak rezygnować z marzeń. Dzięki firmie takiej jak https://jetpartner.pl/wynajem-samolotu/ można w atrakcyjnej cenie wynająć prywatny odrzutowiec. To doskonała recepta na szybką i bezpieczną podróż. Bez stresu i długotrwałej odprawy, bez przesiadek i opóźnień.