Woda zmniejsza obciążenia ciała, więc często podczas rehabilitacji zaleca się zajęcia na basenie. Pływacy – zwłaszcza amatorzy – są mniej narażeni na kontuzje, jednak osoby zajmujące się pływaniem wyczynowo są niestety wystawieni na ryzyko licznych nadwyrężeń i naciągnięć mięśni oraz stawów. Dlatego wskakiwanie do basenu bez przygotowania treningowego może być niebezpieczne.
Kontuzje nękające zawodowych pływaków wynikają z wykonywania przez nich ciągle takich samych, powtarzających się ruchów związanych z określonym stylem pływackim. Wyczynowiec wykonuje je w basenie przez kilka godzin dziennie. Przeciążeniom ulegają więc określone części układu mięśniowego i kostnego. Bardzo często kontuzje dotyczą – podobnie jak u golfistów – barku czy obojczyka. Ze statystyk wynika, że kontuzji barku ulega trzech na czterech zawodowych pływaków. Nawet jeden z charakterystycznych urazów nazywany jest “barkiem pływaka”.
Bardzo częste, zwłaszcza wśród zawodników pływających stylem klasycznym, czyli tak zwaną żabką, są kontuzje łokci i kolan. Podczas pływania tym stylem ich stawy pracują bowiem najmocniej. Z kolei ci, którzy pływają stylem motylkowym, inaczej nazywanym delfinem, skarżą się na bóle kręgosłupa. Ważne dla zdrowia wyczynowego pływaka jest upewnienie się, że z wszelkimi tego typu urazami zapozna się ortopeda sportowy. Zawodowy pływak dziennie przepływa do 10 kilometrów. Często robi to przez 7 dni w tygodniu. Specjaliści obliczyli, że w tym czasie wykonuje on tylko samymi ramionami około 30 tysięcy ruchów.
Niezbędna jest zatem opieka specjalistyczna na przykład w https://www.cmmedicum.com/chirurgia-barku/.